czwartek, 21 października 2010

Relacja z koncertu, którego nie było

We wrocławskim Liverpoolu, 12 października, po godzinie 19 nie zastaliśmy nikogo. Po chwili przyszedł właściciel, żeby nam oznajmić, że koncert kanadyjskiego zespołu DarkBlueWorld został odwołany. Zdziwieni zapytaliśmy, dlaczego. W Warszawie było słabo, w Krakowie jeszcze gorzej. Zespół odleciał więc za Ocean. Ale co było słabe? Zespół? Nie. Publiczność. Można by powiedzieć, super, było kameralnie, koncert dla wtajemniczonych. Nie. To smutne, że nie było tylu zainteresowanych, żeby wypełnić średniej wielkości klub. Bo muzyka zespołu DarkBlueWorld brzmi najlepiej w takich miejscach. Spokojna, ale nie relaksująca, lecz kłująca goryczą i smutkiem, które wynikają z niewesołej refleksji na temat ludzkiej podłości. Bowiem wokalistka, Elisabeth Fischer, to wojująca ateistka. Może właśnie dlatego, że w swoich pieśniach porusza trudne tematy, jak rasizm, antysemityzm, głód. Rzeczy, o których wiemy, ale nie chcemy za często mówić. A może dlatego, że to nie Marianne Faithfull, nie ma znanego nazwiska.Sprawdźcie muzykę na myspace
Zdjęcie: www.muzyka.onet.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz